Tknęło mnie nagle coś na przyjaźń.
Siedzę sobie słuchając jakiś przymulaczy .
Prowadzę ciekawą rozmowę z gosikiem . Taką , że nikt jej nie zrozumie.
Stwierdzam fakt , że się powoli załamuję . Ale staram się podnosić .
Bo jaki to ma sens . ? Ja mam być smutna , że by inni byli szczęśliwi ...
Nie nie na tym to polega , więc , ja się podniosę z tego gówna i dam rade i bd jeszcze szczęśliwa .
Poradzę sobie , ale to tylko z jednego powodu ...
Pomogą mi ludzie których kocham i którzy kochają raczej mnie .
Bo taka jest prawdziwa przyjaźń .
Przetrwa wszystko , kłótnie te ważne i te mniej ważne . Będą kłócili się jak sare małżeństwo .
Nie ważne czy się widzą codziennie czy raz na kilka miesięcy , czy bd mieszkali tuż za rogiem , czy kilkaset kilometrów od siebie , bo to wszystko jest nie ważne . Ważne jest to , że masz się komu wyżalić , że ten ktoś zna twoje najskrytsze sekrety i bd je traktował jak skarb , nie powie nikomu . Dziękuję im , za to , że są , za słuchanie moich głupich problemów , w pomocy rozwiązywaniu ich , a co najważniejsze za to , że nie odchodzą jak coś jest źle .
Ale też przepraszam , że czasami się na mnie zawiedli , na mojej głupocie . Na tym , że czasami to ja popełniłam błędy . PRZEPRASZAM I DZIĘKUJĘ . ! Kocham was . <3
08.06.2009.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz